Rekrutacja na Facebooku: jak radzą sobie różne branże?

Rekrutacja społecznościowa ma różne oblicza. Dla wielu pośredników i drobnych przedsiębiorców oznacza jedno – wrzucić ogłoszenie na Facebooku. Czy to się sprawdza?

Na najpopularniejszym portalu społecznościowym nie brak setek zamkniętych grup, w których publikowane są ogłoszenia o pracę. Jedne grupy skupiają się wokół określonej branży, inne dotyczą każdej możliwej oferty z danego regionu. Obserwując aktywność w takich zamkniętych społecznościach można zauważyć pewne ciekawe prawidłowości.

„Dam pracę w Siemiatyczach”

Większość regionalnych grup pełna jest ogłoszeń oferujących pracę sezonową, tymczasową, albo nisko płatną. Propozycje często przygotowywane są przez samych przedsiębiorców lub pracowników firmy. Bywają też enigmatyczne: “Praca w młodym zespole, dobra cena za godzinę, wolne niedziele, PRIV” – okazuje się na przykład pracą na zmywaku ze studentami, a wynagrodzenie wynosi maksymalnie 10 zł/h. Hasło “dynamiczna firma” i “miła atmosfera” potrafi pojawić się zarówno w kontekście restauracji zlokalizowanej gdzieś na obrzeżach jednej z niewielkich miejscowości w mało aktywnym regionie kraju, jak i w ofercie na prace na stanowisku kuriera.

Co ciekawe większość tego typu ogłoszeń spotyka się z zainteresowaniem. W wielu przypadkach użytkownicy po prostu wpisują w komentarzach hasło “priv” podpowiadając autorowi oferty, że już się do niego odezwali. Ogłoszenia po kilku dniach stają się nieaktualne. Rzadko też zauważyć można ponowną rekrutację na to samo stanowisko w tej samej grupie.

dam pracę

„Praca w kulturze! Miła atmosfera”

Grupy facebookowe z ofertami pracy w mediach lub kulturze to ciekawy przypadek. Posada może być prestiżowa, ale płaca często nie przekracza tej oferowanej przez małych przedsiębiorców z poprzedniej opisywanej przez nas kategorii. Interesujące natomiast są reakcje. Każdy post wywołuje falę komentarzy. Jedni opisują swoje wcześniejsze doświadczenia, inni dzielą się wątpliwościami, albo zapraszają lub polecają swoich znajomych. Tak czy inaczej – dyskusje są ożywione. Nie zawsze jednak wymiana zdań idzie po myśli udostępniającego ofertę. Niekiedy zdarza się, że komentarze bywają ostrzejsze (pod względem wymowy) niż opinie na temat pracodawców z forum jednego z najpopularniejszych pośredników.
W takich sytuacjach liczy się umiejętność pracodawcy w wybrnięciu z trudnej sytuacji z klasą. Niestety – zazwyczaj nie udaje się. Myślę jednak, że o problemie dbania o wizerunek pracodawcy porozmawiamy jeszcze nie raz.

„Specjalistę IT zatrudnię od zaraz!”

Podejrzewam, że wielu udostępniających oferty pracy dla specjalistów, choćby w branży IT, marzy o dniu, w którym pod ich postami pojawi się choćby cień komentarza. Aktywność w zamkniętych społecznościach skupionych wokół grup o takich nazwach jak “dam pracę w IT”, “praca dla specjalistów IT”, czy tym podobne, niewiele się różni od tablicy z ogłoszeniami o pracę gdziekolwiek. Zazwyczaj brak komentarzy, choć do grupy przynależy teoretycznie kilkaset osób, post wyświetlony został ledwie 50 razy (tak przynajmniej podpowiadają statystyki samego Facebooka). Komentarze? Głównie od samych postujących o treści “up”, “podbijam” i tym podobne.
Niektóre ogłoszenia wracają czwarty lub piąty miesiąc. W niektórych grupach spod znaku ofert dla branży IT można spotkać głównie HR-owców i pośredników. Senior developerzy, programiści, Team Leaderzy i admini nie mają czasu na czytanie takich ofert. Dlaczego? Bo najczęściej – jeśli już są tymi seniorami i liderami – nie szukają wcale nowej pracy. Choć pensje w takich ofertach najczęściej są już pięciocyfrowe – zainteresowanie bywa małe.

Czy to znaczy, że rekrutacja społecznościowa w przypadku specjalistów nie działa? Niekoniecznie. W przypadku ludzi dobrze wykwalifikowanych nie można jednak ograniczać się wyłącznie do tego, by tablicę Facebooka, LinkedIna lub innego medium społecznościowego traktować w podobny sposób jak stronę dowolnego portalu pracowego. Jeśli ktoś jest kandydatem biernym, czyli nie szuka lepszej pracy, trzeba dotrzeć do niego w inny sposób?

My mamy na to swój plan i opowiemy o nim już niebawem. Póki co wiedzcie jedno: jeszcze tylko 15 dni i wreszcie wybuchnie nasza Rewolucja w Rekrutacji.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *