Nikt nie czyta mojego CV, co robię nie tak?

Wysyłam dziesiątki odpowiedzi na oferty pracy, ale mam wrażenie, że nikt nie czyta mojego CV – ile razy ktoś z twoich znajomych stwierdził coś podobnego? Czy to znaczy, że dana osoba jest beznadziejna? Nie, ale może oznaczać, że gdzieś popełniła błąd.

W karierze zawodowej niektórych osób bywają sytuacje, w których nikt nie czyta CV, bo doskonale wie, kogo zatrudnia. Rozmowa wygląda wtedy zupełnie inaczej, niż wszystkie opisywane w poradnikach internetowych spotkania i koncentruje się już na konkretnych zadaniach. Żadnego badania gruntu, żadnych trudnych pytań “co by było, gdyby w środku twojego biura pojawiła się koza?” ani innych podchwytliwych zagadek.

Dla wielu ludzi wymarzona sytuacja to ta, w której rekruterzy sami dobijają się telefonicznie lub internetowo, błagając na kolanach “rzuć wszystko i choć do lepszej pracy”.

Najczęściej jednak sprawdza się klasyczna zasada – musisz najpierw sobą zainteresować. Pierwszym wabikiem jest twoje CV.

Jakiś czas temu Jorg Stegemann, jeden z headhunterów, którzy chętnie opowiadają o kulisach swojej pracy w mediach i publikacjach książkowych, napisał artykuł o znamiennym tytule “5 powodów, dla których nie zwróciłem uwagi na twoje CV”. 

Jego sugestie są warte uwagi, bo pozwalają lepiej zrozumieć, jak działa rekrutacja. Cóż, może masz świetne umiejętności i szybko się uczysz, ale – niestety – z twojego CV nie zawsze się to da wyczytać.

Chcesz, by ktoś zwrócił uwagę na twoje CV? Aplikuj tylko, jeśli pasujesz.

Może to nadużycie, może wydaje ci się, że świetnie sobie poradzisz, chociaż do tej pory twoja kariera zawodowa szła w zupełnie innym kierunku. Ty wiesz, że umiesz się przebranżowić – rekruter i pracodawca nie wiedzą tego. Przygotowując CV zadbaj o to, by było spersonalizowane. Nie “pod ciebie”, a “pod ofertę”. Uważasz, że pasujesz? Pokaż to! Jorg Stegemann pisze wręcz, że jeśli CV nie pokrywa się w 75% z ofertą – nie aplikuj.

To ważne także dla ciebie. Chyba chcesz wykonywać pracę, w której będziesz odnosić sukcesy? Pracując pod przymusem nie wystarczy ci sił, by się rozwijać, w końcu zabraknie ci motywacji i odejdziesz z poczuciem porażki. To bez sensu, prawda?

Nie spełniasz wymagań stawianych w ofercie pracy w 99%? Twoje CV zostanie odrzucone!

To najlepsza z możliwych sytuacji. W wielu przypadkach spotka cię żenujące rozczarowanie na osobistym spotkaniu z osobą, która zamierza cię zrekrutować. Jeśli twierdzisz, że znasz płynnie angielski, tymczasem na zadane z zaskoczenia proste pytanie w języku Szekspira odpowiadasz przeciągłym “yyyyyyyyyyyyyyy, eeeeeeeeeeeeeee, sorry” – wystawiasz sobie fatalne świadectwo.

Musisz wiedzieć, że idąc na rozmowę rekrutacyjną, nawet, jeśli tym razem nie uda ci się – robiąc dobre wrażenie pozostaniesz w bazie danego rekrutera na dłużej. Przy następnej okazji wiedząc już jakie masz umiejętności i jak się zachowujesz – może odezwie się do ciebie zanim zacznie szukać innego kandydata?

Nie masz odpowiednich kwalifikacji – twoje CV odpada!

Teoretycznie wszyscy stajemy się coraz bardziej świadomymi pracownikami, a jednak wciąż zdarza się, że ludzie składają aplikacje na stanowiska, które znacznie przekraczają ich kwalifikacje. Byłeś junior developerem, a chcesz zostać product managerem w nowej, lepszej pracy? Może rekruter dostrzeże w tobie zdolności, które sprawią, że z miejsca się sprawdzisz w nowej roli. Nie licz jednak na łut szczęścia. Nie pasujesz. Możesz mieć świetne kompetencje miękkie, doskonale radzisz sobie w kontaktach z ludźmi, masz wiedzę techniczną,  ale bez wiedzy dotyczącej działań biznesowych – przepadniesz.

Jeszcze ciekawsza jest sytuacja osób, które aplikują na stanowisko niższe, niż dotychczasowe. Są sytuacje, kiedy pracodawca się na to zgadza. Najczęściej jednak, choć robisz wszystko, by cię przyjął – nie robi tego. Dla dobra własnej firmy i własnego zespołu. Jeśli jesteś team leaderem, a chcesz zostać szeregowym pracownikiem – nagle będziesz musiał się podporządkować komuś innemu, komuś, kto ma inny styl, popełnia inne błędy. Na początku nie będzie cię to drażnić, z czasem zaczniesz podważać jego kompetencje, zespół zamiast zgranej drużyny stanie się grupą osób, które stracą przywódcę, przestaną skupiać się na zadaniach i będą szukać przysłowiowej dziury w całym. Inna opcja – ty będziesz na tyle znużony pracą na niższym stanowisku, że zamiast rozwijać się, spakujesz swoja motywację w plecak i uciekniesz…

Twojego CV nikt nie przeczytał? Może mieszkasz w złym miejscu?

Nie chodzi oczywiście o to, że nikt nie zatrudni dobrego pracownika ze złej dzielnicy – to już nie te czasy. Nie mniej jednak pracodawca w pierwszej kolejności zwróci uwagę na kandydata, który mieszka bliżej. Możesz się upierać, że rzucisz wszystko i z radością przeprowadzisz się 600 km dalej. Na fali euforii najpewniej przez pierwsze tygodnie nawet nie poczujesz tego, jak bardzo problematyczna może być taka sytuacja.

Nie chodzi już nawet o to, że nie dotrzesz na spotkanie wyznaczone na “Jutro o 8:00”, bo najpewniej dotrzesz, choćbyś spał godzinę i jechał czterema różnymi środkami transportu. Chodzi o wykorzenienie. Przy pierwszych poważnych wyzwaniach i stresujących sytuacjach poczujesz brak wsparcia najbliższych – czy to rodziny, czy przyjaciół. Zabierzesz ze sobą rodzinę? Świetnie. Druga, lub trzecia choroba twojego dziecka sprawi, że nie będziesz mógł pojawić się w pracy przez tydzień. Dwa tygodnie. Zaczniesz mniej sypiać, więcej się stresować, zaczniesz mieć problemy w pracy i w domu. Pracodawca nie zatrudnia specjalisty, którego straci po pół roku, albo po roku, bo dzieci, bo rozwód, bo…

Co jest nie tak z twoim CV? Nic, ty po prostu nie chcesz tej pracy.

Szeregowy rekruter może tego nie zauważy, ale ci, którzy “łowią ludzi” od lat miedzy wierszami potrafią wyczytać to, co chcesz ukryć. Aplikujesz, ale właściwie nie podoba ci sie to stanowisko. Nie lubisz całej branży. Aplikujesz, bo musisz, masz nóż na gardle, kredyt na karku albo milion innych powodów, które pchnęły cię do tego, by wysłać swoje CV w odpowiedzi na tę konkretną ofertę. Nie rób tego. Nikt nie lubi pracowników, którzy przychodzą “bo muszą”, “tylko na chwilę”. Co więcej – tacy pracownicy sami siebie nie lubią.

Sytuacja na rynku pracy nie jest łatwa. Nie oznacza to, że należy tracić głowę, zachowaj ja lepiej dla headhunterów, którzy znajdą dla ciebie jakąś lepszą pracę. Tylko pamiętaj – zadbaj o swoje CV, tak, by nie oszukiwać innych i – przede wszystkim – siebie.

One thought on “Nikt nie czyta mojego CV, co robię nie tak?

  1. Kłamcie ile sieda, oczywiście nie w kwestii miejsc i czasu zatrudnienia, ale ad. zamieszkania to norma, bo nikt nie będzie brał osób mieszkających dlaeko. Pamietajcie, że rekruterzy to często ludzie mega stereotypowi: przerwa w pracy-odpadasz, kobieta: odapdasz. Nie wpisujcie broń Boże dat urodzenia, dokładnego adresy zamieszkania, stanu cywilnego – to dla Was śmierć samobójcza. Wpisujcie na końcu oczekiwane wynagrodzenie min.: przynajmniej frajerzy wyzyskiwacze nie będą zawracac wam głowy. Life is brutal a rekrutacja w PL to 30 lat wstecz wobec Zachodzu.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *