Ból głowy już w niedzielę wieczorem na myśl o porannym poniedziałku w pracy? Nerwowe wyczekiwanie godziny, która uwolni nas z konieczności spędzania czasu w tym okropnym biurze? Świadomość, że jedynym pocieszeniem jest weekendowy reset, po którym i tak nastąpi powrót do „znienawidzonej roboty”? Odpowiedź twierdząca chociaż na jedno z tych 3 pytań wskazuje, że czas pomyśleć o zmianie pracodawcy. Continue reading